Archiwum marzec 2007


Bez tytułu
22 marca 2007, 20:48

         Znowu noteczka zatytułowana tydzień z życia Gosi ? :) No cóż, napisze to co się działo przez ten tydzień bo później miło będzie sobie powspominać co kiedy się działo i jak było :D. Pomijając fakt, że przez ten tydzień żyłam w ogóle bez zegarka, kalendarza i innego czegoś, co odmierza czas –postaram się napisać dokładnie noteczke :D / tylko, że tym razem noteczka będzie podzielona na ileś tam odcinków :D /

Dzień 1. Hmm więc może zacznę od tego, że początek wypada na godzinę 1.00 w sobotę 10.marca ( normalnie jakby nie mogli wybrać jakiejś innej, bardziej przystępnej do życia godziny ;) Tylko to ciągłe tłumaczenie, że lepiej będzie jak będziemy wcześniej , przełęcz miniemy mniej więcej tak, że nie będzie dużego ruchu – więc przejedziemy szybko , no i że pooglądamy sobie widoczki .. ( no za to, to im  dziękuje bo były naprawdę cuuuudowne :D )) Po szybkim zebraniu się ruszyliśmy gdzieś w stronę południa ;). Droga mi osobiście mijała świetnie , ciągle jakieś głupiutkie rozmowy z kierowcą , wygłupy w aucie czy też chwilowe spanie ..  Po drodze spotkaliśmy kilku znajomych … ahh ten świat jest mały no. Na autostradzie w Niemczech mój wujek spotkał kolege ze szkoły , a w Wiedniu spotkaliśmy znajomą moich rodziców …
Na miejsce dojechaliśmy mniej więcej koło godziny 16.30, dzięki czemu mogliśmy oglądać i podziwiać cuuudowne widoki typu… jeziorko , oświetlone szczyty gór ..  po prostu ja tam bym mogła od razu zamieszkać , gdybym miała tylko taką okazje … )  Domek w którym mieszkamy super ( nawet ten niebieski kolor elewacji mi nie przeszkadzał , a wręcz przeciwnie podobała się :D ) 2 pokoje + salono-jadalnio-kuchnia + łazienka. Z pełnym wyposażeniem , wszystko zadbane, czyściutkie. No i te balkony z widokami .. ;)) Po obejrzeniu domku poszliśmy się przejść po miejscowości .. ;) Im dalej szliśmy, tym coraz bardziej czułam że jestem w bajce …

                           c.d.n.

 

Bez tytułu
01 marca 2007, 19:31

         Hmmm.. wypadało by tą notkę jakoś tak inaczej zacząć ( a nie jak każdą pierwszą w miesiącu: „ I znowu mamy nowy miesiąc , ale ten czas szybko leci …” ) tyle że chyba jakoś nie za bardzo mam pomysły … Pierwszy dzień marca hmm… zaczął się okropnie – kartkówką z PO , na którą nic nie umiałam … (chyba jednak wykucie wszystkich stopni wojska lądowego i powietrznego oraz marynarki, to nie dla mnie … ). Później sprawdzianem z informatyki ( programowanie to raczej też nie dla mnie …), ale ten przynajmniej udało mi/nam się napisać jakoś wspólnymi siłami …  

         Kurcze chyba coś ostatnio się coś ze mną dzieje , nie wiem czy coś dobrego czy nie .. ale strasznie zamotana i zakręcona stąpam po świecie .. wczoraj nawet udało mi się zgubić mój ‘duuuży , faaajny, żóóóółty kubeczek’ pełen herbaty w kuchni … No normalnie za cholerę nie pamiętam kiedy schowałam go do szafki z talerzami .. :/ To chyba nawet zaczyna być nienormalnie , wręcz niepokojące .. :/

 

     No to by było na tyle … tak, żeby coś było …