Archiwum 23 czerwca 2005


Zajęcie na wakacje - sercowe komplikacje...
23 czerwca 2005, 19:55

.... jestem głupia

                                                                    ... a moze jednak nie jestem glupia

             .... chyba jestem glupia

                                               ... niech sie nad tym zastanowie

 .... .... .... <mysle ;))) >

                                            ...... juz wiem .. jestem glupiutka jak wszyscy ;))

... nieee - ja jestem gluipiutka w wyjatkowy sposob ... --- jestem kochana

      ... slicznie zaczelam ta moja noteczke nie ?? mozna by napisac .. z rozmyslam przy herbatce ;))) . Mamy dzis czwartek < o ile jest jeszcze nie myle ...ostatnio mi jakos dziwnie czas leci =D > Czwartek 23.06.2005 .l... w pewnym sensie , magiczna data dla mnie ... koniec roku szkolnego dla 3 klas gimnazjum .. koniec mojego pobytu w tej kochanej szkole ... wiec siedze sobie i pisze ta bardzo interesujaca noteczke ...

     Wczoraj  bylam sobie w kinie na The Ring 2  .... wybieralam sie na to co prawda od premiery , ale lepiej pozno niz wcale ;))) Film spoko , chociaz tak szczerze mowili ze bedzie straszniejszy , ale moze ja innaczej odbieram rozne sprawy , a moze to sprawa ... ;))) .A i tak szczerze mowiac pod koniec modlilam sie w duchu , zeby mnie tylko ktos tak gwaltownie ze reke nie zlapal ... bo bym tam chyba odleciala ... ;)))) . Koniec roku . Tak sobie siedze na chwilke w domciu i mysle , ze jeszcze taka wiekszo grupka to spotkamy sie u Anuli , na dniach naszego miasteczka ;))) to jest pewne , ale mam nadzieje , ze tak jak to zywkle bywa i jest samo sie cos w miedzy czasie zorganizuje =)

     ... wracajac do kina , w drodze powrotnej spotkalysmy jakiegos kolesia , ktory wyskoczyl do nas z pytankiem < sory , ale nie wiecie gdzie tu mozna dobrego , zimnego piwka sie napic > wiec kochana Gosiunia , chcac byc dobra dziewczynka , postanowila ze wytlumaczy mu gdzie i jak ma isc .. zeby sobie dojsc do Paco .. ale w trakcie mojej zawzietej tłumaczki , popatrzylam i na mojansiostre , ktora o malo co nie wybuchla ze smiechu , a pozniej na tego chlopaka ... i zrezygnowalam z dalszego tlumaczenia .. i postaanowilam ze w sumie nie jest jeszcze tak pozno i ciemno to mozemy go zaprowadzic .. ;))) no i spelnilam dobry uczynek =)

   Teraz pewnie nikt nie skapnie sie o czym ,o kim bede pisac ... wiem wiem , troche i tak juz namieszalam ... no ale jakos to trzeba przezyc ,=))  ...
    ... no i ja nadal nie wiem co mam robic w sprawie z pewnym chlopakiem , czy wogole sa jakiekolwiek szanse , czy poprostu dac sobie spokuj ?? nie meczyc sie ?? czy dalej w to brnac ? no i nie wiem ... skoncze kiedys te moje rozwazania , bo teraz stoi nademna prawie cala rodzinka .. i cos marudzi =D

 ... nie wiem czy ktokolwiek zauwazyl , ale po raz pierwszy pisze na temat nagłowka :D