"Oczekiwanie.Pierwsza lekcja miłości "


26 października 2005, 12:32

            "Oczekiwanie.Pierwsza lekcja miłości , jakiej sie nauczyłam. Dzień dłuży sie w nieskończonośc , snujemy tysiące planów , prowadzimy sami za sobą wymyślone dialogi, przyrzekami się zmienć i trwamy w niepokoju , aż do najdejścia osoby , która kochamy. A kiedy jest wreszcie obok , to brak nam słów . Bowiem długie godziny oczekiwania wywołują napięcie , napięcie przekształca się w lęk , a lęk sprawi , że wstydzimy sie okazać własne uczucia." 

 ... czytalam dzisiaj ksiazke ... i tak czytam i czytam i natknelam sie na jeden fragment ... na ten fragment ...  i tak przeczytałam go chyba z cztery razy .. i wszystko jest pradwa ..wszystko sie zgadza .. =/  kurcze madry był ten facet ... chyba jedak troche znal to cale nasze naziemne zycie .. ;))

.. no i siedze sobie w domciu .. po raz kolejny sama przez te kilka godzin ... no coz .. nie lubie chorowac .. :(( <grrrr> nie juz zadnych filmow ... zadnego wiecej , przez najblizszy czas !!!! :)) jak widac , zle to dziala mi na psychike ... < zreszta tak samo jak ta cala gluuupia choroba ... :)>  nie mam pytan .. popadam w skrajnosci ... albo humorku dobrego albo zlego ... moze moge to zrzucic na wine antybiotyku i innych lekarstw .. gdzie na ulotkach pisze " powoduje sennosc , rozdraznienie i brak koncetracji " ?? tak by bylo najlepiej ... przynajmniej nie musialabym sie martwic czemu tak mam .. jasne łatwiej jest byc usmiechnieta osobka .. udawac ze jest wszystko dobrze... usmiechac sie ... - zreszta reszta woli takich ludzi ... ktorzy sie ciagle usmiechaja , umieja pocieszyc i nie sa smutni , zagubieni i nie zadaja zbednych pytac ... ale ton juz chyba nie jest niczyja wina ze kazdemu  zdarza sie gorszy dzien .. ale czy to znaczy ze ta osobka sie zmienia .. ze nagle staje sie inna... ze nie jest juz tym samym kims kim byla wczoraj ???
... jednak za duzo pytan sie roji w mojej glowce .. ;)) szkoda tylko ze odpowiedzi sa takie ciezkie do znalezenia .. ze nikt mi nie odpowie na to tak zebym zrozumiala ... no widac musze do tego sama dojsc ... i dojde ... ;)) tylko troszke czasu na to potrzebuje ... ;)) Bo w sumie do czego my dazymy w zyciu ??  Chcemy szczescia , zyc w zgodzie , a jednak caly czas szukamy w naszym zyciu kogos , kto by nas pocieszyl , gdy bedziemy tego potrzebowali - jakiejs bratniej duszy, ktora nas nie odrzuci ... a szukamy jej wszedzie , szukamy po to by podobac sie innym , by ktos nas zauwazyl , boimy sie , ze pozostaniemy sami , niektorzy z nas przez te kilka niepowodzen w zyciu sa rozzaleni , zyja w poczuci ze sa bez wartosci , z zanizona samoocena ..  a jednak mozna na to popatrzec pod innym katem ... moze nalezy szukac w tym swoim zyciu tych pozytywnych rzeczy ...  ze ma sie osoby do ktorych mozna sie zwrocic ... ze zyje sie , ze ma sie co jesc .. ze niektore rzeczy nam wychodza ..a na wszystko kiedys przyjdzie pora ... ;))
  ...ktos mnie dzis zapytal czy wierze w reinkarnacje ... ? ;) w sumie na poczatku wydalo mi sie to smieszne .. ktos na gg pisze mi "czesc , wierzysz w reinkarnacje?" ale jak tak pozniej nad tym myslalam to wcale to nie jest glupie ... zyjesz kilka razy i w sumie milo by bylo jakby sie moglo w koncu zyc w takiej postaci zeby bylo Ci dobrze .. nie mowie tu o jakims raju czy cos .. ale o zwyklym zyciu ... co prawda ceizko by to bylo ... jeden w zyciu marzy tylko o wielkiej kasie , inny o jakiejs podrozy a ten kolejny o zwyklej osobie, ktora by go zrozumiala .. ale zeby tak kazdemu spelnic jedno z tych marzen... zeby kazdy sie umial cieszyc nawet ta najmniejsza rzecza .... ;)

  ..hi hi hi  jakas taka troche za madra na mnei wyszla mi ta notka ... ;)) no ale coz przynajmniej jest mi juz lepiej ;)) przez te kilka godzin przyzwyczailam sie do mysli ze cos szczescie nie jest mi pisane ... a przynajmniej znalezienie jakiegos fajnego chlopaka , ktory by chcial taka zrzede ...ktora ma za duzo pytan .. :P a przynajmniej na razie .. zreszta i tak na razie nie mam glowy zeby kogokolwiek szukac .. szkoda sie meczyc .. ;)) przezywac po raz kolejny to samo :D =( =)

 ... a koncze bo cos mi za madre to wychodzi ..zapewne przez gorrrraczzzke :D

agula
29 października 2005, 12:43
troche sie zamotałam, ale było to troche wzruszające...
26 października 2005, 20:30
No wiecie co... ja już nie wiem co pisać...

Zatkało mnie po tym jak mnie dziewczyny uświadomiły, że poł sprawdzianu z fizyki mam zupełnie źle :/ chyba sie minąłem z powołaniem...

Talentu to ja nie mam do tych spraw...

No to tyle, jak mi sie coś domu przypomni to napisze...
26 października 2005, 17:14
hehe to jak widać łażą nam po głowie podobne pytania, bo mnie też od paru dninachodzą ciągle takie myśli :P:P:P A ja nie zazywam antybiotyków :P

Dodaj komentarz